istotą ludzką, która ma być zabita, lecz jako abstrakcyjną działalność przed ekranem monitora... O ile taka procedura wywołuje u żołnierza mniejsze poczucie winy, to pozostaje otwartą kwestią, czy wywołuje mniejsze napięcie. Bo jak wyjaśnić dziwny fakt, że żołnierze często fantazjują o zabijaniu przeciwnika w starciu twarzą w twarz, kiedy patrząc prosto w oczy wbijają mu bagnet (w pewnej militarnej odmianie seksualnego Zespołu Fałszywej Pamięci żołnierze pamiętają takie potyczki, choć nigdy nie miały one miejsca). I dalej wyjaśnia, że właśnie takie fantazjowanie jest formą obrony przed zdehumanizowaną, abstrakcyjną, mechaniczną wojną.<br>Wirtualna wojna nie pozostaje więc bez konsekwencji dla wirtualnych żołnierzy, nie jest też obojętna