gdyby nagle większa, <br>z oczyma płonącymi zielonym światłem, z szeroko <br>rozstawionymi nogami (jak zapaśnik, który chce utrzymać <br>równowagę w razie uderzenia), ująwszy się (nie posiadała <br>wszakże miecza) pod boki i - krzyczała. Krzyczała <br>bez przerwy, nie poszukując słów, które łączyły <br>się i zlewały ze sobą w jeden ognisty strumień <br>i tryskały prosto w tę obmierzłą czerwoną <br>gębę w oknie! <br><br>Gębę, która traciła przytomność, jąkała <br>się, wybałuszała coraz bardziej oczy, stawała się <br>sina, a potem fioletowa... <br><br>A we wszystkich oknach ukazywało się coraz więcej twarzy <br>i wszystkie te twarze były świadkami triumfu Adeli! <br><br> Unicestwiający ciotkę Józki śmiech <br>wstrząsał po prostu całą kamienicą!<br><br>- Dobrze