Zapasy jadła i żywności."<br><br>Oficerowie w cnym zapale<br>Krzyknęli: "Rozkaz, generale!"<br>I wnet, ogromne dając susy,<br>Ruszyły pułki i korpusy,<br>Szły stutysięczne roty zuchów<br>I lśniły wąsy karaluchów.<br><br>Od strony łąki, od moczarów,<br>Z bzykaniem leci pułk komarów.<br>Wróg jedno okno ma otwarte -<br>Przy oknie pająk pełni wartę.<br>Przez okno prosto do pokoju<br>Komary lecą na plac boju,<br>Drwalowi krążą ponad głową<br>I rażą bronią pokładową.<br><br>Spod kołdry sterczy czyjaś noga,<br>Komary w nogę kłują wroga,<br>Tną bez pardonu w usta, w uszy,<br>I tylko nosów nikt nie ruszy -<br>Do tego inna broń się nada,<br>Którą najlepiej osa włada:<br>Eskadra os