Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
mnie to zresztą obchodzi. Po co Kazia nadgryza czekoladlki i odkłada z powrotem? Powiedziała, że nie przywiązuje wagi do miłości. Może w ten sposób kokietowała niegdyś Alioszę? Może nadgryzanie czekaladek to jej metoda?

Poszedłem na Wielką Włodzimierską do Wani. Siedział na ławeczce przed domem i patykiem rysował na ziemi jakieś prostokąty.

Wani powodziło się teraz całkiem dobrze. Jego ojciec, którego niegdyś nazywał wujem, pewnego dnia zainteresował się dziećmi i roztoczył nad nimi opiekę. Stało się to dzięki temu, że przebył jakąś ciężką chorobę. Mówił, że miał dręczące wizje. Ukazał mu się w malignie św. Jerzy i groził odrąbaniem głowy, jeśli nie
mnie to zresztą obchodzi. Po co Kazia nadgryza czekoladlki i odkłada z powrotem? Powiedziała, że nie przywiązuje wagi do miłości. Może w ten sposób kokietowała niegdyś Alioszę? Może nadgryzanie czekaladek to jej metoda?<br><br>Poszedłem na Wielką Włodzimierską do Wani. Siedział na ławeczce przed domem i patykiem rysował na ziemi jakieś prostokąty.<br><br>Wani powodziło się teraz całkiem dobrze. Jego ojciec, którego niegdyś nazywał wujem, pewnego dnia zainteresował się dziećmi i roztoczył nad nimi opiekę. Stało się to dzięki temu, że przebył jakąś ciężką chorobę. Mówił, że miał dręczące wizje. Ukazał mu się w malignie św. Jerzy i groził odrąbaniem głowy, jeśli nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego