Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
z kuchni. Po chwili jednak zajrzał do kuchni i rzucił lekko zniecierpliwionym tonem:
- Jeszcze jedno. Niech ci nie przyjdzie do głowy skarżyć się komuś. Nie wyszłabyś na tym najlepiej.
I to było wszystko, co miał w tej sprawie do powiedzenia.

To tylko chwila

Beata O. była zbyt młoda, niedoświadczona i prostolinijna, aby móc to wszystko ogarnąć. Nie miała pojęcia, co powinna zrobić. Wiedziała tylko jedno - nie może tutaj zostać. Jak automat dała dzieciom śniadanie, czytała im jakieś książeczki, sprzątała. Potem znowu je nakarmiła, położyła spać i wróciła do kuchni. Wtedy przypomniała sobie, że obiecała Grażynie usmażyć rybę, którą ta poprzedniego dnia
z kuchni. Po chwili jednak zajrzał do kuchni i rzucił lekko zniecierpliwionym tonem:<br>&lt;q&gt;- Jeszcze jedno. Niech ci nie przyjdzie do głowy skarżyć się komuś. Nie wyszłabyś na tym najlepiej.&lt;/&gt;<br>I to było wszystko, co miał w tej sprawie do powiedzenia.<br><br>&lt;tit&gt;To tylko chwila&lt;/&gt;<br><br>Beata O. była zbyt młoda, niedoświadczona i prostolinijna, aby móc to wszystko ogarnąć. Nie miała pojęcia, co powinna zrobić. Wiedziała tylko jedno - nie może tutaj zostać. Jak automat dała dzieciom śniadanie, czytała im jakieś książeczki, sprzątała. Potem znowu je nakarmiła, położyła spać i wróciła do kuchni. Wtedy przypomniała sobie, że obiecała Grażynie usmażyć rybę, którą ta poprzedniego dnia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego