Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
w Pażychową
siatkę. Ma sklerozę, to jasne. Zamienić się w starca
drzemiącego byle gdzie i byle kiedy! Jeszcze tego brakowało,
żeby mu się śnił pierwszy lepszy parszywy kundel.
Głupi, najnędzniejszy pod słońcem frajer.
Bo kiedy Adam zdjął wreszcie twardą jak żelazo obrożę,
pies stał dalej nieruchomo, tylko warczał cicho, jakby protestował.
Adam wytłumaczył po swojemu to warczenie - reakcję
na opak, jak powiedziałaby Śliczna.
- No, jazda! - popchnął lekko psa. - Spróbuj,
jak się żyje, stary! Gnaj! Leć do ogrodu. W dół.
Jazda!
I pies pognał. Od razu skokiem w bok, na oślep. Wrócił,
rąbnął Adama potężną piersią, aż ten
się zachwiał, potem łbem
w Pażychową <br>siatkę. Ma sklerozę, to jasne. Zamienić się w starca <br>drzemiącego byle gdzie i byle kiedy! Jeszcze tego brakowało, <br>żeby mu się śnił pierwszy lepszy parszywy kundel. <br>Głupi, najnędzniejszy pod słońcem frajer.<br>Bo kiedy Adam zdjął wreszcie twardą jak żelazo obrożę, <br>pies stał dalej nieruchomo, tylko warczał cicho, jakby protestował. <br>Adam wytłumaczył po swojemu to warczenie - reakcję <br>na opak, jak powiedziałaby Śliczna.<br>- No, jazda! - popchnął lekko psa. - Spróbuj, <br>jak się żyje, stary! Gnaj! Leć do ogrodu. W dół. <br>Jazda!<br>I pies pognał. Od razu skokiem w bok, na oślep. Wrócił, <br>rąbnął Adama potężną piersią, aż ten <br>się zachwiał, potem łbem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego