optymistycznie szacowanym na 140 mld zł - a długiem publicznym, zadłużeniem państwa, wynoszącym już 260 mld zł. Zwolennicy powszechnego uwłaszczenia sądzą prawdopodobnie, że to dług jakiegoś obcego, nie naszego państwa, który nas nie obchodzi. Nie chcą przyjąć do wiadomości, że 40 proc. tego długu pochodzi już z lat 90., kiedy ludzie protestowali przeciw okropnej nędzy, a realna wartość sprzedaży w handlu rosła w tempie 8-9 proc. rocznie. Ci sami, którzy sądzą, iż nie należy spłacać długów Gierka, są przekonani (słusznie), że obecne Niemcy powinny wypłacić odszkodowania za pracę przymusową na rzecz Hitlera. Gdzie tu sens, gdzie logika?<br>Heroldowie powszechnego uwłaszczenia przemilczają