o minionej nocy i o tym, co się wydarzyło i o tym, co się nie wydarzyło, choć powinno. Dzień sprzyjał konkretom. Weronika, po spędzeniu prawie godziny w łazience, wyszła stamtąd zadowolona i uśmiechnięta, spakowała się i w kilka minut była gotowa do drogi. Umówiliśmy się, że do granicy, przez Austrię, prowadzi ona, potem się zmieniamy.<br>Wyjechaliśmy przed jedenastą. Niewiele rozmawialiśmy - wytworzył się między nami taki rodzaj porozumienia, w którym poważne i trudne tematy rozmowy odkłada się do bardziej sprzyjającego czasu, żeby nie psuć sobie przyjemnego dnia. Czas na trudne rozmowy niekiedy nie nadchodzi nigdy i choć być może ważne sprawy przez