Typ tekstu: Książka
Autor: Nurowska Maria
Tytuł: Panny i wdowy. Zdrada
Rok wydania: 1993
Rok powstania: 1992
z niej wyciągnąć, co się stało. Był wstrząśnięty, pytał, jak może pomóc. Pokręciła przecząco głową.
Następnego dnia stawiła się w gabinecie Walczaka.
- Mają na niego haka - powiedział bez ogródek. - Handel dewizami.
- Co? - Ewelina patrzyła na mężczyznę, jakby usłyszała największą bzdurę. - To jakieś nieporozumienie... to jest wręcz śmieszne, jakaś prowokacja...
- Owszem, prowokacja - odrzekł. - Podstawili mu kapusia, który zezna, co trzeba. I pani mąż będzie ugotowany.
- Ale to jednak niemożliwe.
- Możliwe i to bardzo. Pan Kozłowski sprzedawał dolary na tą cegielnię...
To był cios między oczy. Ewelina ukryła twarz w dłoniach, ogarnęło ją uczucie takiej rozpaczy, że nie chciała, aby ten człowiek to
z niej wyciągnąć, co się stało. Był wstrząśnięty, pytał, jak może pomóc. Pokręciła przecząco głową. <br>Następnego dnia stawiła się w gabinecie Walczaka. <br>- Mają na niego haka - powiedział bez ogródek. - Handel dewizami. <br>- Co? - Ewelina patrzyła na mężczyznę, jakby usłyszała największą bzdurę. - To jakieś nieporozumienie... to jest wręcz śmieszne, jakaś prowokacja...<br>- Owszem, prowokacja - odrzekł. - Podstawili mu kapusia, który zezna, co trzeba. I pani mąż będzie ugotowany. <br>- Ale to jednak niemożliwe. <br>- Możliwe i to bardzo. Pan Kozłowski sprzedawał dolary na tą cegielnię... <br>To był cios między oczy. Ewelina ukryła twarz w dłoniach, ogarnęło ją uczucie takiej rozpaczy, że nie chciała, aby ten człowiek to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego