Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
że dwory obce, austriacki lub francuski, ujmą się za nami i udzielą poparcia - - natenczas bez wahania można by ruch przedsięwziąć... Nam samym, jeśli prawdę mam wyznać, trudno będzie się oprzeć... choćby na tych czterdziestu tysiącach bagnetów Był cały w tych przeciwnych sobie odpowiedziach...
I takim już miał pozostać: szyć i pruć jak Penelopa!
- Więc profesor radzisz nie powstawać? - parsknął Zaliwski z wyraźnym już szyderstwem.
Lelewel spojrzał na niego osobliwym, nagłym wzniesieniem połyskliwych oczu. Milczał długo. Zagadkowy uśmiech jego zaciśniętych ust zmienił się w jakiś ostry, drgający skurcz - - Czegóż wy chcecie, moi panowie, ode mnie? zdawała się mówić sucha, pergaminowej cery twarz
że dwory obce, austriacki lub francuski, ujmą się za nami i udzielą poparcia - - natenczas bez wahania można by ruch przedsięwziąć... Nam samym, jeśli prawdę mam wyznać, trudno będzie się oprzeć... choćby na tych czterdziestu tysiącach bagnetów Był cały w tych przeciwnych sobie odpowiedziach...<br>I takim już miał pozostać: &lt;hi rend="spaced"&gt;szyć i pruć jak Penelopa&lt;/&gt;!<br>- Więc profesor radzisz nie powstawać? - parsknął Zaliwski z wyraźnym już szyderstwem.<br>Lelewel spojrzał na niego osobliwym, nagłym wzniesieniem połyskliwych oczu. Milczał długo. Zagadkowy uśmiech jego zaciśniętych ust zmienił się w jakiś ostry, drgający skurcz - - Czegóż wy chcecie, moi panowie, ode mnie? zdawała się mówić sucha, pergaminowej cery twarz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego