Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
zamierzenia?"

U stóp Wanyangeri leżało długoogoniaste zwierzę.
Spało spoczywając w bezruchu, tylko czasem poruszyły
się jego nozdrza lub zadrgały owłosione uszy.

- Psh! - syknął Wanyangeri, a wtedy zwierzę
otworzyło ślepia i poderwało się na cztery łapy.
Wpatrując się w oczy Wanyangeri odkryło w nich jakieś
polecenie, gdyż w miejscu zawróciło i prując trawę
posznurowało do lasu.

- Jestem tutaj - Wanyangeri zwrócił
się znów do Awaru - znacznie dłużej od ciebie
i chcę ci powiedzieć o rzeczach, które już wiem,
abyś uwierzył, że nie ma we mnie wrogości.

"Na to - pomyślał Awaru - na to nie możesz
liczyć, Wanyangeri". Skrzywił w uśmiechu połowę
twarzy zwróconą ku
zamierzenia?"<br><br>U stóp Wanyangeri leżało długoogoniaste zwierzę. <br>Spało spoczywając w bezruchu, tylko czasem poruszyły <br>się jego nozdrza lub zadrgały owłosione uszy.<br><br>- Psh! - syknął Wanyangeri, a wtedy zwierzę <br>otworzyło ślepia i poderwało się na cztery łapy. <br>Wpatrując się w oczy Wanyangeri odkryło w nich jakieś <br>polecenie, gdyż w miejscu zawróciło i prując trawę <br>posznurowało do lasu.<br><br> - Jestem tutaj - Wanyangeri zwrócił <br>się znów do Awaru - znacznie dłużej od ciebie <br>i chcę ci powiedzieć o rzeczach, które już wiem, <br>abyś uwierzył, że nie ma we mnie wrogości.<br><br>"Na to - pomyślał Awaru - na to nie możesz <br>liczyć, Wanyangeri". Skrzywił w uśmiechu połowę <br>twarzy zwróconą ku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego