Teczkę trzymał na kolanach. Powinien zdążyć sięgnąć ręką do wnętrza; ta świadomość działała uspokajająco. Powracała doń powoli pasja gracza, namiętność pokerzysty, której się czasem wstydził, a która przecież pomagała w najtrudniejszych chwilach.<br>- Gadaj, gdzie jest Ingrid Kield?! - ryczał Mueller.<br>Kloss milczał.<br>- Gadaj! - wrzasnął gestapowiec. Metody tego specjalisty były jednak dość prymitywne.<br>- Chciałbym ci przypomnieć - powiedział Kloss - że rozmawiasz z niemieckim oficerem.<br>Przez chwilę myślał, że Mueller go uderzy; widział jego twarz bardzo blisko: wytrzeszczone oczy i latającą grdykę. Gestapowiec opanował się jednak.<br>- Nie chce pan mówić - wycedził. Akcentował słowo "pan". - Myśmy mieli do czynienia z rozmaitymi niemieckimi oficerami.<br>- Nie wiem - oświadczył