Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
się do roli Kuby
Rozpruwacza! Ha! I dał się złapać, partacz. Na szczęście!
Czarno na białym, słyszysz? Czarno na białym!...
- Nieporozumienie, proszę pani.
Siwy stał obok, tuż przy wpierającym się w drzwi
ramieniu.
- Adam, mógłbyś wytłumaczyć, co robisz w kuchni,
a nie stać jak kołek.
Skurczona postać gotowa do skoku, przebicia się pod ręką,
byle przez jadalnię, dalej pójdzie łatwo... przez okno
nie, ktoś może być z tej strony domu... zatrzyma...
wyprostowała się wolno.
- Znalazłeś ten nóż czy nie? A mówiłem:
nie będzie nikogo, poszukaj pani Heni, nie rządź się
sam. Te tępaki z zestawu narzędzi nie wystarczą nam
dzisiaj. - Siwy
się do roli Kuby <br>Rozpruwacza! Ha! I dał się złapać, partacz. Na szczęście! <br>Czarno na białym, słyszysz? Czarno na białym!...<br>- Nieporozumienie, proszę pani.<br>Siwy stał obok, tuż przy wpierającym się w drzwi <br>ramieniu.<br>- Adam, mógłbyś wytłumaczyć, co robisz w kuchni, <br>a nie stać jak kołek.<br>Skurczona postać gotowa do skoku, przebicia się pod ręką, <br>byle przez jadalnię, dalej pójdzie łatwo... przez okno <br>nie, ktoś może być z tej strony domu... zatrzyma... <br>wyprostowała się wolno.<br>- Znalazłeś ten nóż czy nie? A mówiłem: <br>nie będzie nikogo, poszukaj pani Heni, nie rządź się <br>sam. Te tępaki z zestawu narzędzi nie wystarczą nam <br>dzisiaj. - Siwy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego