Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
będzie, jeśli wejdziemy. W razie czego wytłumaczymy, o co idzie. Zresztą, widzisz, to nie jest sad, nie posądzą nas o wyprawę na owoce. Biegnijmy, bo już późno.
W skok przebiegły rżysko dzielące ogród od drogi. Okazało się z bliska, że mur jest mocno szarpnięty zębem czasu i bardzo łatwy do przebycia.
W kilka sekund już obie dziewczynki stały po przeciwległej jego stronie, w wysokiej trawie.
Pierwsza spostrzegła się Henrysia.
- To cmentarz! - krzyknęła z przerażeniem.
Helenka rozejrzała się dokoła. Rzeczywiście był to cmentarz, już bardzo stary i całkowicie zaniedbany. Trawa porastała jednolicie mogiły i ścieżki, że już tylko nierówność gruntu i pochylone
będzie, jeśli wejdziemy. W razie czego wytłumaczymy, o co idzie. Zresztą, widzisz, to nie jest sad, nie posądzą nas o wyprawę na owoce. Biegnijmy, bo już późno. <br>W skok przebiegły rżysko dzielące ogród od drogi. Okazało się z bliska, że mur jest mocno szarpnięty zębem czasu i bardzo łatwy do przebycia. <br>W kilka sekund już obie dziewczynki stały po przeciwległej jego stronie, w wysokiej trawie. <br>Pierwsza spostrzegła się Henrysia. <br>- To cmentarz! - krzyknęła z przerażeniem. <br>Helenka rozejrzała się dokoła. Rzeczywiście był to cmentarz, już bardzo stary i całkowicie zaniedbany. Trawa porastała jednolicie mogiły i ścieżki, że już tylko nierówność gruntu i pochylone
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego