Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
kontaktował, bo mógł pojechać do hurtowni, przecież tak tego pilnuje, w życiu nie pojechałby tam ze mną... No, nie znajdę. Chyba nie wzięliśmy czterdziestekczwórek z czarnym paskiem. No, nie!
- Może namówiłaby pani męża, żeby przymierzył te z czerwonym paskiem...
Poszli! Wiedziałem, że tak się skończy. Co za tłusty palant! No, przecież sam sobie tutaj nie dam rady. Ale kutas, przez niego dziesięć tysięcy w plecy! Zabiję gnoja, jak przyjdzie.

Musimy mieć świadomość, że takich momentów ten kraj nie zaznawał często w swojej historii. Coś takiego nie przydarzyło się nam od trzystu lat... Ale dałaś nam szansę, Pani Historio... Prawdziwy cud, że
kontaktował, bo mógł pojechać do hurtowni, przecież tak tego pilnuje, w życiu nie pojechałby tam ze mną... No, nie znajdę. Chyba nie wzięliśmy czterdziestekczwórek z czarnym paskiem. No, nie! <br>- Może namówiłaby pani męża, żeby przymierzył te z czerwonym paskiem... <br>Poszli! Wiedziałem, że tak się skończy. Co za tłusty palant! No, przecież sam sobie tutaj nie dam rady. Ale kutas, przez niego dziesięć tysięcy w plecy! Zabiję gnoja, jak przyjdzie. <br><br>Musimy mieć świadomość, że takich momentów ten kraj nie zaznawał często w swojej historii. Coś takiego nie przydarzyło się nam od trzystu lat... Ale dałaś nam szansę, Pani Historio... Prawdziwy cud, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego