tym świecie urodził, i on mnie kochał, chociaż nigdy nie mogłam być tak naprawdę kobieta. Wiem, że gdybym mu zabroniła, to przestałby się z nimi spotykać, porzuciłby dla mnie wszystkie swoje romanse, ale ja tego nie zrobiłam. On by przestał, wiem, ale ja chciałam, żeby on był szczęśliwy, bo ja przecież byłam. Nikt inny by mnie nie zechciał. Nikt inny nie woziłby mnie samochodem jak ze snu bulwarami Paryża, nie pieściłby mnie tak jak on, chociaż wiedział, że jestem pusta w środku jak fortepian bez strun, a on grał, uderzał w klawisze z zapałem, z zapamiętaniem, ale nie było żadnego dźwięku