Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Morze
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1961
Stałem się jakiś lekko-ciężki niby mogę ruszyć nagą, ale dlaczego jest taka ciężka.
- Prozerpinko - myślę - pomóż mi co w twojej mocy... Swego starego bądź co bądź podopiecznego nie daj na łup szczurom lądowym... Dodaj mi męstwa i hartu.
- No, dlaczego jeszcze stoisz - ostro zabrzmiały słowa kolegi.
- Ja nie, skąd, przecież. idę, tylko szukam ołówka...
- Długo będziesz szukał. Chyba że przełożysz go z jednej ręki do drugiej.
Wszedłem. W pięknych pokojach - salonach, których użyczył przyszłym ochmistrzem Klub Morski, panowała atmosfera skupienia i powagi. Przy stolikach siedzieli egzaminatorzy i egzaminowani. Pierwsi spokojni, życzliwie uśmiechnięci, drudzy zgarbieni, zmieniając co chwilę pozycję na krześle
Stałem się jakiś lekko-ciężki niby mogę ruszyć nagą, ale dlaczego jest taka ciężka. <br>- Prozerpinko - myślę - pomóż mi co w twojej mocy... Swego starego bądź co bądź podopiecznego nie daj na łup szczurom lądowym... Dodaj mi męstwa i hartu. <br>- No, dlaczego jeszcze stoisz - ostro zabrzmiały słowa kolegi. <br>- Ja nie, skąd, przecież. idę, tylko szukam ołówka... <br>- Długo będziesz szukał. Chyba że przełożysz go z jednej ręki do drugiej. <br>Wszedłem. W pięknych pokojach - salonach, których użyczył przyszłym ochmistrzem Klub Morski, panowała atmosfera skupienia i powagi. Przy stolikach siedzieli egzaminatorzy i egzaminowani. Pierwsi spokojni, życzliwie uśmiechnięci, drudzy zgarbieni, zmieniając co chwilę pozycję na krześle
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego