obserwatorów i przejeżdżających. Znajduje się między tunelem i mostem i - jak architektoniczny Kopciuszek - nie budzi większego zainteresowania. Natomiast most we wszystkich wymiarach (wzdłuż, w górę, wszerz, a nawet w głąb) wywołuje u gości poczucie ogromu, a u gospodarzy słuszną dumę.<br><br>&lt;tit1&gt;Lekkość i finezja&lt;/&gt;<br>Most jest długi, wysmukły i łagodnym łukiem przecina cieśninę Wielkiego Bełtu. Oglądany z boku, uspokaja wzrok równomiernie wyrastającymi ponad wodę filarami. W połowie mostu pną się one w górę w postaci <br>4 pylonów wysokich na ponad 200 metrów, z rozchodzącą się z wierzchołków cieniutką pajęczyną stalowych lin podtrzymujących wiszące, ponadkilometrowe przęsło. Z lotu ptaka przypomina lekko wygiętą nitkę