Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
Andy. U nas mówi się po imieniu. Zrozumieliście mnie?
- Yes, Andy San.
Przed zmierzchem dochodzimy do Aburatsubo, nie widząc za sobą konkurentów. Fujimoto San, który większość lodowatego dnia spędził śpiąc wygodnie na koi, co zapewne po tygodniu zmagań należało mu się zasłużenie, wychodzi na pokład. Pod jego sterowaniem "Fuji III" przecina w świetle reflektorów tokijskiej telewizji linię mety.
Wchodzimy do portu. Oddychamy z ulgą. Jemy kolację. Załoga bierze się do porządkowania jachtu. Fujimori zabiera mnie do domu na kolejny nocleg.

"Ocioszyński", "Ocioszyński"

Na Motomachi, małej zatłoczonej uliczce Jokohamy, spotykają się wszyscy. Tu, wśród sklepów pękających od egzotycznych towarów, spacerują lokalne piękności
Andy. U nas mówi się po imieniu. Zrozumieliście mnie?<br> - Yes, Andy San.<br> Przed zmierzchem dochodzimy do Aburatsubo, nie widząc za sobą konkurentów. Fujimoto San, który większość lodowatego dnia spędził śpiąc wygodnie na koi, co zapewne po tygodniu zmagań należało mu się zasłużenie, wychodzi na pokład. Pod jego sterowaniem "Fuji III" przecina w świetle reflektorów tokijskiej telewizji linię mety.<br> Wchodzimy do portu. Oddychamy z ulgą. Jemy kolację. Załoga bierze się do porządkowania jachtu. Fujimori zabiera mnie do domu na kolejny nocleg. <br><br>&lt;tit&gt;"Ocioszyński", "Ocioszyński"&lt;/&gt;<br><br> Na Motomachi, małej zatłoczonej uliczce Jokohamy, spotykają się wszyscy. Tu, wśród sklepów pękających od egzotycznych towarów, spacerują lokalne piękności
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego