Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
wymiany słów, nie przekraczającej jednak granic przyzwoitości. Wtedy Kazimierz tracił tak zwany olimpijski spokój, czerwienił się i walił to, co myślał o przekonaniach adwersarza.
Przebywałem w Warszawie na kilka dni przed uroczystym otwarciem Trasy W-Z. Oglądałem ostatnie porządki i świeżo otynkowane kamienice Krakowskiego Przedmieścia w pobliżu miejsca, gdzie miał przecinać wstęgę najwyższy dostojnik. Jubel z powodu tej budowy był ogromny, prasa i radio podkreślały, że Trasa W-Z przyczyni się do dalszego wzrostu znaczenia Warszawy jako centrum socjalistycznego państwa.
Po powrocie do Krakowa opowiadałem, co tam widziałem i w pewnej chwili zacząłem się śmiać.
- I wiecie co? Zajrzałem przez parterowe
wymiany słów, nie przekraczającej jednak granic przyzwoitości. Wtedy Kazimierz tracił tak zwany olimpijski spokój, czerwienił się i walił to, co myślał o przekonaniach adwersarza.<br>Przebywałem w Warszawie na kilka dni przed uroczystym otwarciem Trasy W-Z. Oglądałem ostatnie porządki i świeżo otynkowane kamienice Krakowskiego Przedmieścia w pobliżu miejsca, gdzie miał przecinać wstęgę najwyższy dostojnik. Jubel z powodu tej budowy był ogromny, prasa i radio podkreślały, że Trasa W-Z przyczyni się do dalszego wzrostu znaczenia Warszawy jako centrum socjalistycznego państwa.<br>Po powrocie do Krakowa opowiadałem, co tam widziałem i w pewnej chwili zacząłem się śmiać.<br>- I wiecie co? Zajrzałem przez parterowe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego