Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
daleki szmer oklasków, widocznie nabożeństwo dobiegło końca.

Po paru minutach służbowym wyjściem kaplicy wybiegł ksiądz uniwersalista. Opalony i przystojny, już w "cywilnym" stroju, z długą kopertówką pod pachą, lekko, prawie tańcząc, zmierzał do windy. Spostrzegłszy Irka, zatrzymał się i cofnął dwa kroki.
- Widziałem, że wyszedłeś przed końcem. Czemu? - zapytał, brutalnie przecinając wspomnienia.
Irek podniósł zdziwioną twarz.
- Oczy mnie rozbolały, i o!
- Sprawa, owszem, polega na tym, żeby patrzeć, ale również żeby czuć. Nie poczułeś?
- Poczułem.
- Co?
Zamiast odpowiedzi wzruszył niechętnie ramionami.
Mimo to ksiądz wyraźnie zainteresował się jego osobą, z soczystym klapnięciem rzucił kopertówkę na siedzenie ławki, usiadł obok i oparł
daleki szmer oklasków, widocznie nabożeństwo dobiegło końca. <br><br>Po paru minutach służbowym wyjściem kaplicy wybiegł ksiądz uniwersalista. Opalony i przystojny, już w "cywilnym" stroju, z długą kopertówką pod pachą, lekko, prawie tańcząc, zmierzał do windy. Spostrzegłszy Irka, zatrzymał się i cofnął dwa kroki.<br>- Widziałem, że wyszedłeś przed końcem. Czemu? - zapytał, brutalnie przecinając wspomnienia.<br>Irek podniósł zdziwioną twarz.<br>- Oczy mnie rozbolały, i o!<br>- Sprawa, owszem, polega na tym, żeby patrzeć, ale również żeby czuć. Nie poczułeś?<br>- Poczułem.<br>- Co?<br>Zamiast odpowiedzi wzruszył niechętnie ramionami.<br>Mimo to ksiądz wyraźnie zainteresował się jego osobą, z soczystym klapnięciem rzucił kopertówkę na siedzenie ławki, usiadł obok i oparł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego