co chwila: można by pomyśleć, że czytelnik spaceruje po polu minowym. Bo to przecież do niego, do adresata narracji, zwracają się te patetyczne uwagi! Podobnie jak wtrącenia, które podkreślają nieprzewidywalność zdarzeń, zdolnych do niebywałych skutków czy odwróceń. Zdanie: "I na tym zapewne byłoby się skończyło" - powtarza się aż trzykrotnie. Ale przeczą mu rozmaite "jednakże" i "niestety", zwłaszcza zaś uwagi takie, jak "okazało się jednak" czy też "ale i tu zaszło nieporozumienie"... A więc opowiedziana historia nie jest taka, jaka być powinna - lub raczej, nie taka, jakiej spodziewa się czytelnik?<br>Tak szkicuje Gombrowicz sytuację narracyjną, tradycyjną, owszem, ale wielce znaczącą. Jak łatwo