Typ tekstu: Książka
Autor: Witkiewicz Stanisław Ignacy
Tytuł: Gyubal Wahazar
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1921
klęczy dalej
Nie ma - to za mało. Żyję w nieokreśloności. Zdaje mi się,
że jestem wszystkim. Nasycam się całym Istnieniem. Pręży
się wszystko w Nieskończoność! Zabijcie mnie, bo pęknę
z zachwytu nad samym sobą. Och! Co za szczęście! Co za
rozkosz! Nie wiedzieć, kim się jest - być wszystkim!!!
Wyciąga ręce przed siebie w dzikim zachwycie. Świntusia
wstaje.
ŚWINTUSIA
Dziadziu, dziadziu! Nie bądź taki piękny! Nie mów tak...
Zastyga w zachwycie, patrząc na Wahazara.
O. UNGUENTY
dając znak Morbidettowi
Morbidetto, czas już, czas najwyższy!
Morbidetto rzuca się od drzwi i zarzuca lasso na szyję
Wahazara. Wahazar pada w tył z wyciągniętymi naprzód
rękami
klęczy dalej<br>Nie ma - to za mało. Żyję w nieokreśloności. Zdaje mi się,<br>że jestem wszystkim. Nasycam się całym Istnieniem. Pręży<br>się wszystko w Nieskończoność! Zabijcie mnie, bo pęknę<br>z zachwytu nad samym sobą. Och! Co za szczęście! Co za<br>rozkosz! Nie wiedzieć, kim się jest - być wszystkim!!!<br>Wyciąga ręce przed siebie w dzikim zachwycie. Świntusia<br>wstaje.<br>ŚWINTUSIA<br>Dziadziu, dziadziu! Nie bądź taki piękny! Nie mów tak...<br>Zastyga w zachwycie, patrząc na Wahazara.<br>O. UNGUENTY<br>dając znak Morbidettowi<br>Morbidetto, czas już, czas najwyższy!<br>Morbidetto rzuca się od drzwi i zarzuca lasso na szyję<br>Wahazara. Wahazar pada w tył z wyciągniętymi naprzód<br>rękami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego