Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
twarz, pluła, kopała. Ojciec zamierzał się, unosił dłoń, jakby chciał oddać...
Uderzył! Pamiętasz rozszerzone nienawiścią oczy matki. Krzyk, płacz...
Ojciec, pobladły i roztrzęsiony, klęka, niemal pełza, przeprasza.
Teatr, kabaret, komedia, farsa... Czyżby to dla ciebie tak skrupulatnie odgrywali wówczas swe życiowe role? Może obserwowali się w niewidocznych lustrach? Czyżby grali przed sobą aż tak przekonująco? Wydawali się śmieszni, groteskowi i niebezpieczni.
Bałaś się, że pewnego dnia ojciec nie zagrodzi matce drzwi, pozwoli jej odejść... Matka wyjdzie z domu, ciągnąc cię za rękę... I co dalej? Dokąd pójdziecie? Czyż matka poszłaby gdziekolwiek bez swoich fantazyjnych kapeluszy? Skąd miałaby pieniądze? Przecież pieniądze dawał Julii
twarz, pluła, kopała. Ojciec zamierzał się, unosił dłoń, jakby chciał oddać...<br> Uderzył! Pamiętasz rozszerzone nienawiścią oczy matki. Krzyk, płacz...<br> Ojciec, pobladły i roztrzęsiony, klęka, niemal pełza, przeprasza.<br> Teatr, kabaret, komedia, farsa... Czyżby to dla ciebie tak skrupulatnie odgrywali wówczas swe życiowe role? Może obserwowali się w niewidocznych lustrach? Czyżby grali przed sobą aż tak przekonująco? Wydawali się śmieszni, groteskowi i niebezpieczni.<br> Bałaś się, że pewnego dnia ojciec nie zagrodzi matce drzwi, pozwoli jej odejść... Matka wyjdzie z domu, ciągnąc cię za rękę... I co dalej? Dokąd pójdziecie? Czyż matka poszłaby gdziekolwiek bez swoich fantazyjnych kapeluszy? Skąd miałaby pieniądze? Przecież pieniądze dawał Julii
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego