Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
drzewach ćwierkały wróble. Pod ścianą wygrzewał się wilkowaty pies o schizofrenicznym spojrzeniu zamglonych, półotwartych oczu. Spokojne przedpołudnie wielkiego miasta... Gdyby nie odległe łomotanie, echa dalekiego huku bomb, można by zapomnieć o wojnie. Westchnęła... Przypomniała sobie wysmukłą, niemal chudą postać Witka wychodzącego z domu... Mobilizacja... Mała kartka z kilkunastoma słowami, którą przedarł ze złości, a później nieporadnie sklejał. Nawet nie odprowadziła go na dworzec. Czy tylko dlatego, że odradziła jej Julia... Ogarnęły ją wyrzuty sumienia, rozgoryczenie, rozrzewnienie.
- Kocham cię - szepnęła do cienia przywołanego w myślach.
Jeszcze raz spojrzała na wózek stojący w słońcu i weszła do sklepu.
- Witam szanowną panią.
Właściciel najelegantszego
drzewach ćwierkały wróble. Pod ścianą wygrzewał się wilkowaty pies o schizofrenicznym spojrzeniu zamglonych, półotwartych oczu. Spokojne przedpołudnie wielkiego miasta... Gdyby nie odległe łomotanie, echa dalekiego huku bomb, można by zapomnieć o wojnie. Westchnęła... Przypomniała sobie wysmukłą, niemal chudą postać Witka wychodzącego z domu... Mobilizacja... Mała kartka z kilkunastoma słowami, którą przedarł ze złości, a później nieporadnie sklejał. Nawet nie odprowadziła go na dworzec. Czy tylko dlatego, że odradziła jej Julia... Ogarnęły ją wyrzuty sumienia, rozgoryczenie, rozrzewnienie.<br>- Kocham cię - szepnęła do cienia przywołanego w myślach.<br>Jeszcze raz spojrzała na wózek stojący w słońcu i weszła do sklepu.<br>- Witam szanowną panią.<br> Właściciel najelegantszego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego