wiary. Bo czas najwyższy. I coraz wyraźniej słyszę szelest sypiącego się piasku w mojej klepsydrze i coraz krótsze dnie, tygodnie, miesiące, lata. Nie dopuść, bym wciąż ograniczał się do suchego stwierdzenia: wiem, że jesteś, tak jak jest krzesło, stół, wazon. Wyjdź z obrzeża mojej świadomości, z marginesu mojej uwagi. Stań przede mną, jak stanąłeś przed Mojżeszem w płonącym krzaku. Abym się Tobą zachwycił, abyś we mnie zaistniał ciszą, mądrością, miłością. A wtedy przestanę się skarżyć, że życie jest wciąż coraz groźniejsze, obce, samotne.<br><br><tit>„Wyda owoc”</><br><br> Idziemy do Boga całym życiem. Ale On nie tkwi gdzieś za horyzontem naszej drogi. Dojdziemy