Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
Czeczenów. Nie natrafiliśmy natomiast na ślady porwań dokonywanych przez oddziały partyzanckie, co - na zdrowy rozum - wydaje się nieprawdopodobne.
A może partyzanci rzeczywiście nikogo nie porywają?

- Porywają, ale nie możemy określić rozmiarów tego zjawiska, bo ofiary nie zgłaszają takich przypadków, boją się zemsty partyzantów.

Przecież władze mogłyby dać im ochronę. A przede wszystkim wykorzystać to jako
doskonały argument przeciw partyzantom.

- Tyle że mieszkańcy Czeczenii doskonale wiedzą, że żadnych porwań nie warto zgłaszać milicji czy prokuraturze, ponieważ one i tak nic z tym nie zrobią. Według oficjalnych danych w ciągu pięciu lat w Czeczenii wszczęto 1800 śledztw w sprawach porwań i dotąd ani jedna
Czeczenów. Nie natrafiliśmy natomiast na ślady porwań dokonywanych przez oddziały partyzanckie, co - na zdrowy rozum - wydaje się nieprawdopodobne.&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;A może partyzanci rzeczywiście nikogo nie porywają?&lt;/&gt;<br><br>&lt;who2&gt;- Porywają, ale nie możemy określić rozmiarów tego zjawiska, bo ofiary nie zgłaszają takich przypadków, boją się zemsty partyzantów. &lt;/&gt;<br><br>&lt;who1&gt;Przecież władze mogłyby dać im ochronę. A przede wszystkim wykorzystać to jako <br>doskonały argument przeciw partyzantom.&lt;/&gt; <br><br>&lt;who2&gt;- Tyle że mieszkańcy Czeczenii doskonale wiedzą, że żadnych porwań nie warto zgłaszać milicji czy prokuraturze, ponieważ one i tak nic z tym nie zrobią. Według oficjalnych danych w ciągu pięciu lat w Czeczenii wszczęto 1800 śledztw w sprawach porwań i dotąd ani jedna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego