Według pretendentów, obecny skład <name type="org">Rady Bezpieczeństwa</> odzwierciedla polityczną konfigurację roku 1945, a nie 2004. W tym czasie <name type="place">Niemcy</> wyrosły na europejską potęgę, <name type="place">Japonia</> stała się drugą gospodarką świata, <name type="place">Indie</> są największą demokracją na ziemi, a <name type="place">Brazylia</> ma ambicje reprezentowania całej <name type="place">Ameryki Południowej</>.<br><br><div1 type="comm"><br><br><tit>Specjalnie dla "Rzeczpospolitej" Włodzimierz Cimoszewicz, minister spraw zagranicznych</><br><br>przede wszystkim proponujemy dyskusję o problemach, jakie napotyka ONZ w dostosowaniu się do nowej rzeczywistości na świecie. Dopiero konkluzje powinny, naszym zdaniem, prowadzić do decyzji o zmianach instytucjonalnych - w tym i o rozszerzeniu Rady Bezpieczeństwa. Dostrzegamy oczywiście problem zwiększenia reprezentatywności Rady, co powinno dotyczyć zarówno stałych, jak i niestałych jej członków. Wśród