przeciwnie, zaostrzać ją, bić wroga po głowie, bo jak my w porę nie uderzymy, to on nam wbije nóż w plecy.<br>Święcki kiwał głową z wyrozumiałym uśmiechem:<br>- Wszystko to słuszne, towarzyszu majorze, zapominacie tylko o jednym.<br>- Że co?<br>- Że polityka nie jest sprawą tak prostą. Na naszym obecnym etapie musimy przede wszystkim złagodzić różne zdarzenia. Wrona spojrzał spode łba.<br>- Czyje? Kułackie? Obszarnicze?<br>- Mówię w ogólnym, szerokim sensie - odparł wymijająco Święcki. - Musimy przyciągać do siebie, zjednywać.<br>- Ale kogo?<br>- Jak to, kogo? - zdziwił się Święcki. - Naród. Smagła twarz Wrony lekko pociemniała.<br><page nr=136> - Naród! A czy wy, towarzyszu Święcki, rzeczywiście znacie prawdziwy naród polski, wiecie, jaki