Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
pozostały obojętne na ich siłę i zapał, rozmach i werwę, i pozwalały im wchodzić w siebie, otwarte, chętne i nienasycone,
i myśląc o tym, uśmiechnąłem się, a chłopcy, widząc to, przysiedli się bliżej i zaczęli rozmowę o przerwanych po kilku zaledwie tygodniach zajęciach szkolnych już jako gimnazjaliści: obawialiśmy się, że przedłużająca się podróż do szkoły morskiej w Wielkiej Brytanii potrwa jednak parę miesięcy, co zmusi nas potem do nadrabiania straconego czasu, lecz Albin z właściwym sobie rozsądkiem oświadczył:
- Nie będzie to przecież zwykłe gimnazjum... To prawda, że pewnych przedmiotów będziemy się nadal uczyli, polskiego, angielskiego, matematyki, ale jak mówił pan Hadała, przeważą
pozostały obojętne na ich siłę i zapał, rozmach i werwę, i pozwalały im wchodzić w siebie, otwarte, chętne i nienasycone,<br>i myśląc o tym, uśmiechnąłem się, a chłopcy, widząc to, przysiedli się bliżej i zaczęli rozmowę o przerwanych po kilku zaledwie tygodniach zajęciach szkolnych już jako gimnazjaliści: obawialiśmy się, że przedłużająca się podróż do szkoły morskiej w Wielkiej Brytanii potrwa jednak parę miesięcy, co zmusi nas potem do nadrabiania straconego czasu, lecz Albin z właściwym sobie rozsądkiem oświadczył:<br>- Nie będzie to przecież zwykłe gimnazjum... To prawda, że pewnych przedmiotów będziemy się nadal uczyli, polskiego, angielskiego, matematyki, ale jak mówił pan Hadała, przeważą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego