Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
susem i chwytając za ramiona zaszeptał "powodzenia, Stasinku, ale nie zapomnij, że jutro o szóstej Lola przebiera się u mnie w pokutniczy worek", "ten samiec zabije magistra" - zawołała z przedpokoju Wanda, uwolniłem się z objęcia Robertowego ciosem karate, nie zapomniawszy przedtem szepnąć "wolałbym zobaczyć Lolę, jak myje naczynia", wybiegłem do przedpokoju, chwyciłem swe okrycie z wieszaka i przeszedłem za Wandą na klatkę schodową (przepuścił nas Wiator, który na progu kawalerki Tęgopytka zrzucał zarzut durnoty). "Nie ma nic złego, co by na dobre nie wyszło - powiedziałem w windzie do inżyniera - z durnoty oczyścił się pan na progu kawalerki Roberta, cera teraz bardziej
susem i chwytając za ramiona zaszeptał "powodzenia, Stasinku, ale nie zapomnij, że jutro o szóstej Lola przebiera się u mnie w pokutniczy worek", "ten samiec zabije magistra" - zawołała z przedpokoju Wanda, uwolniłem się z objęcia Robertowego ciosem karate, nie zapomniawszy przedtem szepnąć "wolałbym zobaczyć Lolę, jak myje naczynia", wybiegłem do przedpokoju, chwyciłem swe okrycie z wieszaka i przeszedłem za Wandą na klatkę schodową (przepuścił nas Wiator, który na progu kawalerki Tęgopytka zrzucał zarzut durnoty). "Nie ma nic złego, co by na dobre nie wyszło - powiedziałem w windzie do inżyniera - z durnoty oczyścił się pan na progu kawalerki Roberta, cera teraz bardziej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego