Typ tekstu: Rozmowa bezpośrednia
Tytuł: Rozmowa o ubezpieczeniach;rozmowa na zakupach
Rok powstania: 1998
mi swój numer telefonu, numer mieszkania, ja się dowiem od hydraulika, bo ja ja zadzwonię do pani telefon, pani z administracji, mówi, to ja z administracji, czy już grzeją?
- A grzali?
- Tak.
- No, widzi pani
- Zdumiewające.
- Tak, ma pani rację, bo to w zasadzie niemożliwe.
- Proszę panią, u mnie w przedpokoju tędy są dziury i my, parę razy naprawiali dach, kiedyś o drugiej w nocy, leci woda, poszłam do administracji zgłosić, a to mi no, to co że leci, to ja mówię, no, faktycznie, panie kochany, jakby panu tak leciało całą noc, jak deszcz pada, na przedpokój, a to jest światło
mi swój numer telefonu, numer mieszkania, ja się dowiem od hydraulika, bo ja &lt;gap&gt; ja zadzwonię do pani &lt;gap&gt; telefon, pani z administracji, mówi, to ja z administracji, czy już grzeją?&lt;/&gt; <br>&lt;whon&gt; - A grzali?&lt;/&gt;<br>&lt;whon&gt; - Tak.&lt;/&gt;<br>&lt;whon&gt; - No, widzi pani &lt;gap&gt;&lt;/&gt;<br>&lt;whon&gt; - Zdumiewające.&lt;/&gt;<br>&lt;whon&gt; - Tak, ma pani rację, bo to w zasadzie niemożliwe.&lt;/&gt;<br>&lt;whon&gt; - Proszę panią, u mnie w przedpokoju tędy są dziury i my, parę razy naprawiali dach, kiedyś o drugiej w nocy, leci woda, poszłam do administracji zgłosić, a to mi &lt;gap&gt; no, to co że leci, &lt;gap&gt; to ja mówię, no, faktycznie, panie kochany, jakby panu tak leciało całą noc, jak deszcz pada, na przedpokój, a to jest światło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego