nocy, a było to w Zakopanem, gdy dał się uwieść pewnej pięknej pani pod reglami. Było dużo śniegu wokół - "jak stąd do Zakopanego" - mówili krakowscy przyjaciele, którzy go tam na niedzielę wywozili. Niektórzy znali włoski, inni angielski, polskiego nie musiał się uczyć, dlatego polskich słów poznał niewiele.<br> Przyniósł pocztówkę z przedpokoju, z uwagą, włożywszy okulary, przyglądał się zdjęciu, nieznanemu pismu. Dachy domów coś mu przypominały, choć były bez śniegu. Na wzgórzu wyrastał szary zamek. Byłby zapewne wszystko rozpoznał, zrozumiał także więcej słów, ale wyłączono prąd, i w domu, w tym kącie obszernego salonu, powietrze gwałtownie posiwiało. Wypatrzył jedynie kilka rozmazanych słów