Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
mocno, jakby się bał, że Szycowi przyjdzie do głowy absurdalny pomysł w rodzaju "pocałujmy się".
- Mimo wszystko dziękuję, serdecznie dziękuję, wiele wskazuje na to, że to pan stawia na właściwego konia - rzekł na pożegnanie.

- Może, może, ja... wątpliwości, a niech je, liczę na to... - tłumaczył się Szyc. Wzruszył ramionami: - Zamierzam przedrzeć się przez front, jeszcze przed świętami.
- Wariactwo, szaleńcze ryzyko, niech pan nawet o tym nie myśli, i po co mi pan to mówi?
Szyc się skrzywił. - Rzeczywiście, po co? Sam nie wiem, no to już koniec albo dopiero początek - prawie wyjąkał. Znikł za przejeżdżającą furmanką, przy której dostojnie kroczyła ładna
mocno, jakby się bał, że Szycowi przyjdzie do głowy absurdalny pomysł w rodzaju "pocałujmy się". <br>- Mimo wszystko dziękuję, serdecznie dziękuję, wiele wskazuje na to, że to pan stawia na właściwego konia - rzekł na pożegnanie. <br><br>- Może, może, ja... wątpliwości, a niech je, liczę na to... - tłumaczył się Szyc. Wzruszył ramionami: - Zamierzam przedrzeć się przez front, jeszcze przed świętami.<br>- Wariactwo, szaleńcze ryzyko, niech pan nawet o tym nie myśli, i po co mi pan to mówi?<br>Szyc się skrzywił. - Rzeczywiście, po co? Sam nie wiem, no to już koniec albo dopiero początek - prawie wyjąkał. Znikł za przejeżdżającą furmanką, przy której dostojnie kroczyła ładna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego