ze strony ówczesnej elity politycznej, rekrutującej się zresztą z ludzi różnych wyznań. Przeszła ona przez krajowe (Akademia Krakowska) i zagraniczne uniwersytety, znała stosunki panujące w innych krajach oraz języki obce. Zrozumienie interesów państwa i ówczesnej racji stanu zdobywała także w "przedsionku władzy", jaki bez wątpienia stanowiła kancelaria królewska. Przed bardziej przedsiębiorczymi jednostkami otwierała się możliwość wejścia w szeregi magnaterii; skwapliwie z niej korzystano, choć nie każdy zaszedł tak wysoko jak założyciel Zamościa.<br>Dojrzałość polityczna elity, obejmującej później najwyższe urzędy w państwie, była właśnie w Rzeczypospolitej czymś niesłychanie istotnym. Urzędy te pełniono bowiem dożywotnio, król nie mógł ich posiadaczy odwoływać czy karać