Typ tekstu: Książka
Autor: Lem Stanisław
Tytuł: Niezwyciężony
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1963
jakąś złośliwością.
- Jednym słowem, tak czy owak musimy coś robić. Wie pan co? Niech mi pan wprowadzi parę małych fotoobserwatorów na orbitę równikową. Ale żeby była uczciwie kołowa i ciasna. Tak ze siedemdziesiąt kilometrów.
- To jeszcze w obrębie jonosfery - zaprotestował Rohan. - Spalą się po kilkudziesięciu okrążeniach...
- Niech się spalą. Ale przedtem sfotografują, co się da. Radziłbym panu zaryzykować nawet sześćdziesiąt kilometrów. Spłoną może już w dziesiątym okrążeniu, ale tylko zdjęcia robione z takiej wysokości mogą coś dać. Wie pan, jak wygląda rakieta widziana ze stu kilometrów, nawet przez najlepszy teleobiektyw? Główka szpilki jest przy niej całym górskim masywem. Niech pan to
jakąś złośliwością.<br>- Jednym słowem, tak czy owak musimy coś robić. Wie pan co? Niech mi pan wprowadzi parę małych &lt;orig&gt;fotoobserwatorów&lt;/&gt; na orbitę równikową. Ale żeby była uczciwie kołowa i ciasna. Tak ze siedemdziesiąt kilometrów.<br>- To jeszcze w obrębie jonosfery - zaprotestował Rohan. - Spalą się po kilkudziesięciu okrążeniach...<br>- Niech się spalą. Ale przedtem sfotografują, co się da. Radziłbym panu zaryzykować nawet sześćdziesiąt kilometrów. Spłoną może już w dziesiątym okrążeniu, ale tylko zdjęcia robione z takiej wysokości mogą coś dać. Wie pan, jak wygląda rakieta widziana ze stu kilometrów, nawet przez najlepszy teleobiektyw? Główka szpilki jest przy niej całym górskim masywem. Niech pan to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego