Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
światła dnia, te sztuczne i naturalne błyski, flesze, refleksy, Miłka dalej pozostałaby taka świecąca, że będzie się jarzyć światłem nie pożyczonym, ale pochodzącym z jej własnego źródła. Może to światło w niej brało się właśnie z poczucia odrębności, tylko tak mogło się rozwijać, w ciągłej przymusowej izolacji, niepodzielone, nierozdrobnione, niezerwane przedwcześnie.
Patrzyłem, jak światło za nią podąża, nie chce się z nią rozstać, odsłania na moment ocienione miejsca w domu, półki, szafy, ściany o tej porze tkwiące już w godzinach wieczornych, jak w nim wirują drobinki kurzu, które nagle budzą się do życia, kiedy Miłka ścieli łóżko, poprawia zasłony na karniszach
światła dnia, te sztuczne i naturalne błyski, flesze, refleksy, Miłka dalej pozostałaby taka świecąca, że będzie się jarzyć światłem nie pożyczonym, ale pochodzącym z jej własnego źródła. Może to światło w niej brało się właśnie z poczucia odrębności, tylko tak mogło się rozwijać, w ciągłej przymusowej izolacji, niepodzielone, nierozdrobnione, niezerwane przedwcześnie. <br>Patrzyłem, jak światło za nią podąża, nie chce się z nią rozstać, odsłania na moment ocienione miejsca w domu, półki, szafy, ściany o tej porze tkwiące już w godzinach wieczornych, jak w nim wirują drobinki kurzu, które nagle budzą się do życia, kiedy Miłka ścieli łóżko, poprawia zasłony na karniszach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego