Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
synem, delikatnym i nieśmiałym chłopcem, podczas weselnego obiadu siedziała z dala ode mnie. Chociaż nie lubię przemawiać, wygłosiłem toast, a chwaląc urodę Diany i zalety Wojtka napomknąłem o Teresie, jako tej, która jednoczy w sobie wszystkie te dodatnie cechy. Może mi się tylko zdawało, ale mógłbym przysiąc, że po znękanej, przedwcześnie zwiędłej twarzy Teresy spłynęły dwie łzy. Gdy goście odśpiewali "sto lat", Wojtek chwycił mnie za rękę i zaciągnął do matki.
- Mamo - powiedział - to nasz prawdziwy przyjaciel. Pocałuj go.
Pochyliłem się do jej ręki, a ona musnęła ustami moje czoło. Jakie to wszystko było śmieszne i dziwne zarazem. Przez otwarte drzwi
synem, delikatnym i nieśmiałym chłopcem, podczas weselnego obiadu siedziała z dala ode mnie. Chociaż nie lubię przemawiać, wygłosiłem toast, a chwaląc urodę Diany i zalety Wojtka napomknąłem o Teresie, jako tej, która jednoczy w sobie wszystkie te dodatnie cechy. Może mi się tylko zdawało, ale mógłbym przysiąc, że po znękanej, przedwcześnie zwiędłej twarzy Teresy spłynęły dwie łzy. Gdy goście odśpiewali "sto lat", Wojtek chwycił mnie za rękę i zaciągnął do matki.<br>- Mamo - powiedział - to nasz prawdziwy przyjaciel. Pocałuj go.<br>Pochyliłem się do jej ręki, a ona musnęła ustami moje czoło. Jakie to wszystko było śmieszne i dziwne zarazem. Przez otwarte drzwi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego