Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
był piękny ranek, słońce świeciło i ustawili nas znowu na placu, bo codziennie ciągle nas tylko ustawiali, i jeden esesman zatłukł na śmierć panią, co przed wojna mieszkała pod nami, na parterze, i była taka pobożna i spokojna, nigdy nikomu nic złego nie zrobiła i chociaż była biedna, to kuchnię przedzieliła na pół, żeby w jednej robić jedzenie z mleka, a w drugiej z mięsa. Nasza mama to w ogóle sobie takimi rzeczami głowy nie zawracała, a ta pani była taka pracowita i pobożna, wychodziła z domu tylko po zakupy i do mykwy...
A pan w ogóle wie, co to jest
był piękny ranek, słońce świeciło i ustawili nas znowu na placu, bo codziennie ciągle nas tylko ustawiali, i jeden esesman zatłukł na śmierć panią, co przed wojna mieszkała pod nami, na parterze, i była taka pobożna i spokojna, nigdy nikomu nic złego nie zrobiła i chociaż była biedna, to kuchnię przedzieliła na pół, żeby w jednej robić jedzenie z mleka, a w drugiej z mięsa. Nasza mama to w ogóle sobie takimi rzeczami głowy nie zawracała, a ta pani była taka pracowita i pobożna, wychodziła z domu tylko po zakupy i do mykwy...<br>A pan w ogóle wie, co to jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego