Pentagonie - Ferenz pomachał uniesioną dłonią. - Masz rację, oni nie wierzyli sejsmografom, posłali samolot, żeby ze stratosfery pobrał próbki powietrza, czy jest pył? No i jest. Może zaczną myśleć i liczyć.<br>- Dość tego filozofowania - klasnął dłonią w udo radca. - Nie zgaduj. Co cię przyniosło? Będziesz miał wykład do Hindusów? Robisz sobie przegląd polityki międzynarodowej? <br>Ferenz spojrzał na niego koso, uśmieszek uznania przemknął mu po wargach.<br>- Nie, nie, z ciebie nie taki znów poeta - westchnął z uznaniem. - Chodzisz po ziemi. Jednak wolałbyś, żebyśmy cię mieli za poetę, bo ci z tym wygodniej. Masz wtedy większy luz. Widzisz, Istvan, jest oficjalny komunikat o zdjęciu