Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
mu fajkę w jednej ręce, kieliszek w drugiej. Jeszcze zawijas przed ustami, a w środku napis "aromatyczny bakun odeski". Przygryzie wargę. "Dość tych fantazji. On ojca mego uratował, przygarnął".
Mija katafalk, idzie w stronę wyjścia. Żal, niemal swego rodzaju irytacja, bo widok martwego proboszcza absurdalnie promieniuje życiem. "Jeszcze nie potrafię przejąć się nowym, bo dotychczasowe nie ma jeszcze zamiaru ustąpić". Przymknął oczy, a proboszcz już zdążył wyjąć spod kirów ogromną karafkę, ale zamiast sobie golnąć, leje chojnie zieleniutką piołunówkę, dyngusem ją leje na posadzkę kaplicy że pisk! bo po kostki w alkoholu dziewuszki jerozolimskie. Suknie unoszą i w kościelnej kałuży wesoło ciapkają
mu fajkę w jednej ręce, kieliszek w drugiej. Jeszcze zawijas przed ustami, a w środku napis "aromatyczny bakun odeski". Przygryzie wargę. "Dość tych fantazji. On ojca mego uratował, przygarnął". <br>Mija katafalk, idzie w stronę wyjścia. Żal, niemal swego rodzaju irytacja, bo widok martwego proboszcza absurdalnie promieniuje życiem. "Jeszcze nie potrafię przejąć się nowym, bo dotychczasowe nie ma jeszcze zamiaru ustąpić". Przymknął oczy, a proboszcz już zdążył wyjąć spod kirów ogromną karafkę, ale zamiast sobie golnąć, leje chojnie zieleniutką piołunówkę, dyngusem ją leje na posadzkę kaplicy że pisk! bo po kostki w alkoholu dziewuszki jerozolimskie. Suknie unoszą i w kościelnej kałuży wesoło ciapkają
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego