zapewne widoczna na bardzo dużej przestrzeni, porozumieli się wszyscy razem przez radio, dwa helikoptery wróciły do domu, a rozczochrany z tłustym nadlecieli trzecim. Zrobili przeszkodę na drodze, postawili gdzieś swój helikopter, żeby nie warczał, i czekali na mnie beztrosko. I nie ma tu co ukrywać, doczekali się!...<br>Nie usiłowałam ich przejechać i w ogóle nie zrobiłam nic. Poddałam się bez oporu, ale to, co powiedziałam w ojczystym języku, było długie i nie nadaje się do powtarzania publicznie.<br>- Miło nam panią widzieć, mademoiselle - powiedział rozczochrany z galanterią. - Zrobiła pani sobie wycieczkę?<br>- Aha - odparłam. - Wyjechałam panom na spotkanie. Uwielbiam jeździć samochodem po górskich