zaważył na wyroku. Odkrycia archiwalne, poczynione przez Jerzego Borejszę w aktach prefektury paryskiej policji, wykazały, iż Kraszewski był o wiele wcześniej powiązany z wywiadem francuskim, aniżeli mu to zarzucał akt oskarżenia. Z tychże akt wynika, iż za dostarczane materiały, o różnej zresztą wartości, nie pobierał żadnego wynagrodzenia, stale podkreślając, <page nr=284> że przekazuje je bezinteresownie, z czystej miłości do Francji.<br>Niewiele by to chyba pomogło Kraszewskiemu w oczach współczesnej procesowi prasy polskiej, która w zdecydowanej większości samą możliwość uprawiania szpiegostwa uznała za naganną, a nawet zgoła haniebną. Wydawany w Warszawie "Kurier Codzienny" pisał wręcz, iż na myśl, "żeby ten mąż mógł popełnić coś