Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
Ja wielu, bardzo wielu. Dopiero w Rzymie zrozumiałem, że takich, jak nieomal wszyscy w mojej parafii, są setki, setki tysięcy. Stąd ich sprawa jest beznadziejna. A przez to i moja. Chyba żebym się od nich, od prawdy o nich i od moich myśli o tej prawdzie odżegnał.
- To znaczy?
- Żebym przekreślił moją książkę. Lecz czy przez to coś się przekreśli w rzeczywistości, jeżeli się przekreśli książkę? - A cóż ksiądz takiego okropnego napisał w swojej pracy? zainteresowałem się.
- Nic więcej niż to, co każdy może u nas dojrzeć, jeśli zechce otworzyć oczy. Nic zatem więcej niż to, o czym panu wczoraj czy
Ja wielu, bardzo wielu. Dopiero w Rzymie zrozumiałem, że takich, jak nieomal wszyscy w mojej parafii, są setki, setki tysięcy. Stąd ich sprawa jest beznadziejna. A przez to i moja. Chyba żebym się od nich, od prawdy o nich i od moich myśli o tej prawdzie odżegnał.<br>- To znaczy?<br>- Żebym przekreślił moją książkę. Lecz czy przez to coś się przekreśli w rzeczywistości, jeżeli się przekreśli książkę? - A cóż ksiądz takiego okropnego napisał w swojej pracy? zainteresowałem się.<br>- Nic więcej niż to, co każdy może u nas dojrzeć, jeśli zechce otworzyć oczy. Nic zatem więcej niż to, o czym panu wczoraj czy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego