Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
A nawet jeśli - parsknął ten z tyłu, niewidoczny - to pewnikiem nie tym, co by ci mogło w smak pójść.
- Jeśli mnie puścicie... Zapłacę wam... - wydusił z siebie Reynevan. - Zapłacę wam więcej, niż dają Sterczowie.
- Znieważasz zawodowców - rzekł wąsaty w brygantynie. - Jestem Kunz Aulock, zwany Kyrielejson. Mnie się kupuje, ale nie przekupuje. Łykaj, łykaj kluski. Ruk-cuk!
Reynevan jadł. Prażuchy straciły smak. Kunz Aulock - Kyrielejson - zasadził za pas buławę, którą dotąd miał w ręce, naciągnął rękawice.
- Było - powiedział - nie dobierać się do cudzej baby.
- Całkiem niedawno - dodał, nie doczekawszy się odpowiedzi - słyszałem księdza, cytującego po pijanemu jakiś list, bodajże do Hebrajczyków. Szło
A nawet jeśli - parsknął ten z tyłu, niewidoczny - to pewnikiem nie tym, co by ci mogło w smak pójść.<br>- Jeśli mnie puścicie... Zapłacę wam... - wydusił z siebie Reynevan. - Zapłacę wam więcej, niż dają Sterczowie.<br>- Znieważasz zawodowców - rzekł wąsaty w brygantynie. - Jestem Kunz Aulock, zwany Kyrielejson. Mnie się kupuje, ale nie przekupuje. Łykaj, łykaj kluski. Ruk-cuk!<br>Reynevan jadł. Prażuchy straciły smak. Kunz Aulock - Kyrielejson - zasadził za pas buławę, którą dotąd miał w ręce, naciągnął rękawice.<br>- Było - powiedział - nie dobierać się do cudzej baby.<br>- Całkiem niedawno - dodał, nie doczekawszy się odpowiedzi - słyszałem księdza, cytującego po pijanemu jakiś list, bodajże do Hebrajczyków. Szło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego