Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
obaj byli sąsiadami "tych N." Adam C. nawet poprosił w ostatniej chwili o przesunięcie go na tyły, żeby nie stanąć oko w oko z zaprzyjaźnioną rodziną.
- Edek, otwórz furtkę, mamy ważną sprawę! - krzyknął Jan Z. Kiedy siedemnastolatek podszedł do ogrodzenia posesji, padł strzał. Chłopak upadł, próbował wstać. Wtedy Jan Z. przeładował karabin i ponownie strzelił mu z dwóch metrów w brzuch. Edward N. żył jeszcze, ale milicjanci nie pozwolili wezwać lekarza. Ciężko ranny chłopiec zmarł w dwie godziny później.
Ze zniszczonych - poprzez spalenie w kotłowni w 1973 roku akt śledztwa - zachowała się milicyjna notatka, że bracia N. ostrzeliwali się ze stodoły
obaj byli sąsiadami &lt;q&gt;"tych N."&lt;/&gt; Adam C. nawet poprosił w ostatniej chwili o przesunięcie go na tyły, żeby nie stanąć oko w oko z zaprzyjaźnioną rodziną.<br>&lt;q&gt;- Edek, otwórz furtkę, mamy ważną sprawę!&lt;/&gt; - krzyknął Jan Z. Kiedy siedemnastolatek podszedł do ogrodzenia posesji, padł strzał. Chłopak upadł, próbował wstać. Wtedy Jan Z. przeładował karabin i ponownie strzelił mu z dwóch metrów w brzuch. Edward N. żył jeszcze, ale milicjanci nie pozwolili wezwać lekarza. Ciężko ranny chłopiec zmarł w dwie godziny później.<br>Ze zniszczonych - poprzez spalenie w kotłowni w 1973 roku akt śledztwa - zachowała się milicyjna notatka, że bracia N. ostrzeliwali się ze stodoły
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego