Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
psią budą.
Opowiadał mi, że słyszał dokładnie, co się działo na podwórzu pl ebanii.
Policaje uciekli w ogrody, pozostawiwszy konie, sanie i zrabowane rzeczy.
W chwilę później wlecieli z dwóch stron jacyś ludzie.
Poznał głos Wąskopyskiego, który mówił głośno do kogoś: "Idź ty z tymi końmi na Helenkę, syp na przełaj." - A ten ktoś mówi: "Daj jeszcze ze dwa papierosy na drogę." "Ja nie mam - mówi Wąskopyski - jak zaprowadzisz konie, to Orłowska nie poskąpi ci tytoniu." Ten z końmi odjechał, Kweller wylazł z jamy i poznał w grupie Chuny Szaję.
Porozmawiali chwilę, ale znowu zaczęła się strzelanina, Kweller upadł, począł się
psią budą.<br>Opowiadał mi, że słyszał dokładnie, co się działo na podwórzu pl ebanii.<br>Policaje uciekli w ogrody, pozostawiwszy konie, sanie i zrabowane rzeczy.<br>W chwilę później wlecieli z dwóch stron jacyś ludzie.<br>Poznał głos Wąskopyskiego, który mówił głośno do kogoś: "Idź ty z tymi końmi na Helenkę, syp na przełaj." - A ten ktoś mówi: "Daj jeszcze ze dwa papierosy na drogę." "Ja nie mam - mówi Wąskopyski - jak zaprowadzisz konie, to Orłowska nie poskąpi ci tytoniu." Ten z końmi odjechał, Kweller wylazł z jamy i poznał w grupie Chuny Szaję.<br>Porozmawiali chwilę, ale znowu zaczęła się strzelanina, Kweller upadł, począł się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego