tylko grubą dolną wargę,<br>Pełne dobroci miękkie części dłoni<br>I ślad po nożu tak stary, jak Szkocja.<br><br>"Nie było lata. Wprost z ogrodów wiosny,<br>Zarówno wątłych, jak już jędrnych pychą,<br>Tyle nadziei niosących, co ptak<br>Śliny miłosnej w gardziołku uniesie -<br>Wprost z tych ogrodów, ledwo tkniętych szpadlem,<br>Obcasem dziewki po przelotnym deszczu,<br>Paluszkiem chłopca, który kładł ten odcisk<br>Dla zaznaczenia swojej przyszłej ścieżki -<br>Wprost z tych ogrodów, gdzie stawiałem kosze,<br>Wynoszę wiadra ściętych szronem liści...''<br><br>Burns to powiedział - i pozbierał wiosła,<br>I wyszedł w zamieć, jakby wchodził w kościół.<br>To, co zostało w karczmie po nim, było<br>Wieżą woskową, stryczkiem z