Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
się nigdy wedrzeć do sekretów
pana Kleksa. Wiedzieliśmy, że za coś podobnego groziło,
poza innymi karami, wypędzenie z Akademii. Zresztą zbyt
szanowaliśmy pana Kleksa, aby którykolwiek z nas mógł
odważyć się na przekroczenie jego surowego zakazu. Na
to mógł sobie pozwolić tylko Alojzy, ta znienawidzona
przez wszystkich, zuchwała, zarozumiała i przemądrzała
lalka.

W ogromnym napięciu oczekiwaliśmy dalszego rozwoju wypadków.

Gdy tak trwaliśmy pełni niepokoju, rozmawiając szeptem
między sobą, nagle drzwi otworzyły się i do sali
wpadł Alojzy, cały wysmarowany sadzą, niosąc w dłoniach
niewielką hebanową szkatułkę.

- Mam sekrety pana Kleksa! - zawołał zdyszany. - Zaraz
je obejrzymy! Patrzcie, oto są te sekrety, ha
się nigdy wedrzeć do sekretów <br>pana Kleksa. Wiedzieliśmy, że za coś podobnego groziło, <br>poza innymi karami, wypędzenie z Akademii. Zresztą zbyt <br>szanowaliśmy pana Kleksa, aby którykolwiek z nas mógł <br>odważyć się na przekroczenie jego surowego zakazu. Na <br>to mógł sobie pozwolić tylko Alojzy, ta znienawidzona <br>przez wszystkich, zuchwała, zarozumiała i przemądrzała <br>lalka.<br><br>W ogromnym napięciu oczekiwaliśmy dalszego rozwoju wypadków.<br><br>Gdy tak trwaliśmy pełni niepokoju, rozmawiając szeptem <br>między sobą, nagle drzwi otworzyły się i do sali <br>wpadł Alojzy, cały wysmarowany sadzą, niosąc w dłoniach <br>niewielką hebanową szkatułkę.<br><br>- Mam sekrety pana Kleksa! - zawołał zdyszany. - Zaraz <br>je obejrzymy! Patrzcie, oto są te sekrety, ha
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego