Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: Półbaśnie
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1976
nieba), ale i jej zaklęcia, pacierze mówione na wspak nie zdały się na nic.
Baran jak żył, tak żył, pobekując coraz głośniej, próbując wziąć na rogi otaczający go tłum.
Jakaś babina ze wsi, zakutana w szalówkę, przyglądając się zarzynaniu czarnego barana biadoliła, załamywała ręce, podnosiła je do nieba, aż wreszcie przemagając wstyd i onieśmielenie rzekła piskliwie: - Adyć ludziska, może to nie ten baran?
- Ten, ten, na pewno ten - wrzasnął tłum i kolejny rzeźnik spróbował ogromnym brzeszczotem baraniego gardła.
Ale również pod tym żelaziwem baran nie drgnął, nie zabeczał, nie poruszył ciężkim jak kamień młyński łbem.
Czernił się pośród tłumu, sypiąc coraz
nieba), ale i jej zaklęcia, pacierze mówione na wspak nie zdały się na nic.<br> Baran jak żył, tak żył, pobekując coraz głośniej, próbując wziąć na rogi otaczający go tłum.<br> Jakaś babina ze wsi, zakutana w szalówkę, przyglądając się zarzynaniu czarnego barana biadoliła, załamywała ręce, podnosiła je do nieba, aż wreszcie przemagając wstyd i onieśmielenie rzekła piskliwie: - Adyć ludziska, może to nie ten baran?<br> - Ten, ten, na pewno ten - wrzasnął tłum i kolejny rzeźnik spróbował ogromnym brzeszczotem baraniego gardła.<br> Ale również pod tym żelaziwem baran nie drgnął, nie zabeczał, nie poruszył ciężkim jak kamień młyński łbem.<br> Czernił się pośród tłumu, sypiąc coraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego